piątek, 27 czerwca 2014

Prolog

Nie pojmowałam nadal tego, co miało mnie czekać. Przypinałam właśnie do siebie dwie pachnące nowością walizki w kolorze oberżyny, wyładowane aż do granic wagi, dozwolonej w hiszpańskich liniach lotniczych Iberia i szykowałam się do wyjazdu z domu na lotnisko. Tak, udało się – lecę do Stanów na spotkanie z amerykańską przygodą. Pomijając fakt, że mam przesiadkę w Nowym Jorku, nie raz i nie dwa latałam już samolotem i wiem, co to znaczy czekać na lotnisku, na szczęście lecę tymi samymi liniami, więc nie mam powodu, by martwić się o zaginięcie bagaży - zmorę wszystkich pasażerów lotów transatlantyckich.

Dostałam się na roczny kurs fotografii w Los Angeles, mieście aniołów, miałam nadzieję, że tych prawdziwych, a nie upadłych i gwiazd, zarówno na niebie, jak i na ziemi. Nie wierzyłam, że kiedykolwiek wyjadę, by móc się uczyć, w dodatku w tak wyjątkowym miejscu, w którym znajduje się moja przyszła szkoła. Cóż, marzenia się spełniają. 

Wierzyłam wtedy, że po prostu będę w nim uczestniczyła, rozwijała moje umiejętności, nie mniej, nie więcej, a po wszystkim z nowymi doświadczeniami wrócę do domu i spełnię jedno z moich największych marzeń, doścignę je, wreszcie upoluję, jak łowca, tak, jak zrobili to moi przyjaciele... Zostanę szanowanym fotografem.

Niestety, tak jednak się nie stało… Po części. Może kiedyś to zrozumiem?

----------------------------------------------
Jak widzicie, wróciłam z nowym projektem. Mam nadzieję, że się Wam spodoba, ponieważ po raz pierwszy zdecydowałam się na coś takiego.
W gonitwie za marzeniami może stać się naprawdę wiele, lecz więcej nie zdradzę. Wszystko przyjdzie w swoim czasie.
S.

Wszelka zbieżność osób, imion, nazwisk oraz innych cech postaci i elementów opowiadania, takich jak miejsca czy nazwy jest przypadkowa i niezamierzona.

9 komentarzy:

  1. Zapowiada sie ciekawie, widzę ze tak jak u mnie bedzie aspirujący fotograf :) pisz dalej, czekam i pozdrawiam,
    C.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się i będę z niecierpliwością czekać na coś więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, jaka miła niespodzianka! Intrygujące, jak wiadomo LA to miasto marzeń, ale tak samo szybko marzenia ulegają tam zagładzie. Zdradź tylko kochana, jakieś plany z LP lub Marsami?
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, mało wiem, ale podoba mi się! :)
    I podpisuję się pod VampireSoul. Kogo planujesz obsadzić w roli głównych bohaterów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaci z szablonu powinny były zdradzić bohaterów, a co najmniej jednego z nich. Wszystko przyjdzie w swoim czasie ;)
      S.

      Usuń
  5. No no, kochana, jest fajnie. Niewiele wiemy, praktycznie nic, poza tym, że bohaterka leci do LA i że całość związana będzie z fotografią.
    Lubię takie mało mówiące prologi, ok XDD
    Zaciekawiłam się, może wyjść całkiem niezła historia <3 swoją drogą, pozwolisz, że zacytuję fragment: "(...) Los Angeles, mieście aniołów, miałam nadzieję, że tych prawdziwych, a nie upadłych.". Kurczę, ładne określenia, naprawdę. Upadłe anioły, jeju, śliczne :") nigdy bym nie pomyslała, żeby jakoś tak opisać LA, serio XD
    No cóż, życzę weny, obserwuję i czekam na rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł na anioły przyszedł mi podczas słuchania piosenki Thirty Seconds To Mars - "City Of Angels", poza tym po hiszpańsku Los Angeles oznacza tyle co "anioły" :)
      Mam nadzieję,że dalsza część będzie równie mocno ci się podobała ;)

      Usuń
  6. Postanowilam zabrac sie w koncu za porzadne komentowanie kolejnch rozdzialow. Zaczelam czytac od nowa i po prologu ciezko cokolwiek powiedziec bo jest krociutenki ale za drugiej strony zawiera calkiem duzo tresci i konkretow.
    Ide czytac dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję, że zajrzałaś :)
    S.

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Proszę, skomentuj, to naprawdę pomaga :)